O serii Battlefield
  Recenzja
 
Szczerze mówiąc, oczekiwaniu na Battlefield 2142 towarzyszyła mi wielka niepewność. Poprzednia część serii, choć bez wątpienia wyjątkowa, nękana była licznymi błędami. Wbrew logice błędów z patcha na patch przybywało. Dodatkowo nie bardzo potrafiłem wyobrazić sobie przeniesienia tej mocno złączonej z rzeczywistością serii w przyszłość. Już, kiedy po raz pierwszy usłyszałem o umiejscowieniu nowej produkcji Digital w erze latających rpotworówr1; i kroczących mechów ogarnęły mnie poważne obawy dotyczące klimatu gry. Obawy na szczęście nie do końca uzasadnione, gdyż po kilku dniach spędzonych na wirtualnym polu bitwy, ze spokojem mogę stwierdzić, że Battlefield 2142 jest grą niezłą.

Przyczyna wybuchu wojny w nowym BFie jest w zasadzie prosta. Oto mamy do czynienia ze zlodowaceniem, które bezwzględnie pochłania kolejne rejony globu. Niemal wszystkie kontynenty występują w barwach zimy, co może i ma swój urok, niemniej pokrywa lodowa, skutecznie uniemożliwia ludzkości dostęp do wszelkich zasobów naturalnych, a tym samym zmusza do przeniesienia się w jeszcze jako tako dostępne rejony r11; np. do Afryki. Oczywiste jest, że w sytuacji, gdy pół planety zwala się w jedno miejsce, chcąc się tam na siłę osiedlić, dojdzie do czegoś, co zwane jest potocznie konfliktem. I tak mamy starcie dwu sił politycznych r11; znanej nam Unii Europejskiej w rlekkor1; zmodyfikowanym składzie państw oraz Koalicji Pan-Azjatyckiej pod przewodnictwem Rosji. Obydwa ugrupowania stają do walki wyposażone w najnowsze (no, powiedzmyr30;) wymysły techniczne zbrojnych inżynierów.


Można by przypuszczać (choćby oglądając raz na jakiś czas Discovery), że w 2142 roku człowiek w charakterze narzędzia walki będzie już przeżytkiem. Mamy w końcu postępującą w niesamowitym tempie robotykę i należałoby spodziewać się, że za 136 lat wszelkie rzabawkir1; do zabijania będą raczej bezzałogowe. Twórcy Battlefield 2142 poszli jednak w innym kierunku a najnowsza odsłona gry udowadnia, że maszyny maszynami, ale człowiek jest jednak niezastąpiony. Podobnie jak w poprzednich częściach, tak i tu do wyboru jest kilka rodzajów naszego wirtualnego soldata. Możemy grać zwiadowcą szturmowcem, inżynierem lub jednostką wsparcia zalewającą wroga gradem pocisków z futurystycznego rkmr17;a. Jak widać klas jest ogólnie mniej niż w poprzedniej części Battlefielda. Czy to lepiej czy gorzej? Zależyr30; Może mamy teoretycznie mniejszy wybór, ale dzięki temu nie ma już sytuacji, gdy nie wiemy tak naprawdę, w kogo się w danym momencie wcielić. Wszystko stało się jasne i klarowne.


Niewielkim zmianom uległa również rola komendanta. Wciąż do dyspozycji ma skaner terenu, samolot zwiadowczy (UAV), skrzynie z zaopatrzeniem i artylerię. Stracił, co prawda możliwość zrzutu jeepów, jednak może zesłać na wroga potężny impuls elektromagnetyczny, który całkowicie unieruchamia na pewien czas pojazdy. Dzięki temu może przechylić szale zwycięstwa nawet w beznadziejnej wydawałoby się sytuacji. Niestety - z niewiadomych dla mnie powodów - modyfikacji poddano artylerię. Być może to sprzęt ochronny żołnierzy uległ w 2142 tak drastyczniej poprawie, ale sytuacja gdy biegamy beztrosko w centrum ostrzału, odnosząc tylko lekkie obrażenia wydaje się być - delikatnie mówiąc - dziwna. W trybie Titana komendant otrzymał jeszcze jedną rzabaweczkęr1;. Jednym kliknięciem jest on w stanie przemieścić tego kolosa w inne miejsce na mapie. Odpowiednie manewrowanie jest istotnym elementem w walce o zwycięstwo tak, więc to właśnie w tym trybie dowódca drużyny pokazuje, że nie jest tylko dodatkiem a jedną z kluczowych ról w zespole.
To, co jednak najwspanialsze i najmocniej przyciągające do gry, to system odblokowywania nowych przedmiotów. Owszem mieliśmy z tym już do czynienia w Battlefield 2, jednak poprzednio polegało to tylko na wyłapywaniu nowych broni. Teraz rzeczy pomocnych na placu boju mamy całe zatrzęsienie. Od nowych lunet czy specjalnych stabilizatorów przez mocniejsze granaty, wstrzykiwane stimy wpływające na szybkość czy wytrzymałość naszej postaci po mechanizmy pełnego kamuflażu, roboty wskazujące położenie wrogich jednostek czy tak jak wcześniej r11; alternatywne uzbrojenie. Wszystko to zdobywamy, dzięki punktom otrzymywanym w trakcie rozgrywki. Po każdym awansie możemy odblokować coś spośród długiej listy (w sumie 40 runlockówr1;). Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by grając zwiadowcą, pozyskiwać wyposażenie dla szturmowca r11; pod tym względem panuje pełna dowolność. Pewne ulepszenia jak na przykład granaty są natomiast wspólne dla wszystkich klas.
Mogłoby się wydawać, że początkujący gracz, zaczynający dopiero z BFem nie będzie miał szans przy wyjadaczach posiadających już pełny sprzęt, ale i tu program zaskakuje przedziwnym zbalansowaniem, bo ani razu w trakcie mego obcowania z tytułem nie zakląłem z powodu nierównej walki. Alternatywne karabiny nawet, jeśli celniejsze to posiadają mniejszą ilość amunicji bądź zadają mniejsze obrażenia. Oczywiście, pomijając nowe przedmioty, z upływem rozgrywki mamy także możliwość otrzymywania różnych odznak, baretek czy medali. Niektóre dostajemy po prostu za odbębnienie pewnej ilości godzin w konkretnej roli (np. strzelca na Titanie czy w czołgu), inne wymagają od nas jakiegoś chwalebnego czynu, jak np. zdobycie 10 fragów z danej broni w czasie trwania rundy.
Tak naprawdę, grając w BFa 2142, jesteśmy niemal ciągle nagradzani, co bez wątpienia motywuje, by pobyć na polu bitwy jeszcze chwilkę, jeszcze momencik. To się chwali.
Jeśli chodzi o pojazdy, z których zasłynęła seria Battlefield to przeżyłem spore rozczarowanie. W najnowszej odsłonie do naszej dyspozycji oddano ich tylko 12. Na szczęście wśród nich jest zupełnie nowe cacko z arsenału broni śladowych. Mowa oczywiście o maszynie kroczącej - istnym AT-ST z Gwiezdnych Wojen. To cudo robi naprawdę niemałe wrażenie, szczególnie, kiedy przemieszcza się obok naszej twarzy, ostrzeliwując wrogi czołg. Co ciekawe, sama animacja ruchu jak i zastosowane sterowanie jest, mówiąc zupełnie szczerze r11; genialne. Początkowo obawiałem się, jak ta kwestia zostanie rozwiązana, gdy jednak pierwszy raz zasiadłem za sterami tego maszerującego potwora r11; nie chciałem z niego wychodzić. Jest to bez wątpienia najsilniejszy i najwytrzymalszy pojazd w grze i nikomu nie życzę stanąć z nim twarzą w twarz. Pozostałe maszyny nie różnią w większym stopniu od ich odpowiedników z BF2. Mamy czołgi, transportery, łaziki i rhelikopteryr1;. Co dziwne, samoloty zostały całkowicie wycofane z użytku. Śmigłowce natomiast uległy ogromnej przeróbce i aktualnie w powietrzu poszaleć możemy wyłącznie rlatadłami-poduszkowcamir1;. Niestety pociągnęło to za sobą pewne konsekwencje. Możemy zapomnieć o beczkach czy innych akrobacjach. Każda próba mocniejszego przechylenia maszyny to śmierć. Spore zdziwienie wzbudził we mnie czołg będący na wyposażeniu armii PAC. Tak jak maszyny latające jest poduszkowcem, dzięki czemu możemy bez żadnych problemów bawić się nim w rdriftingr1;. Transportery opancerzone nie uległy wielkim zmianom. Zostały jedynie wyposażone w wyrzutnie kapsuł, które przeniosą gracza na przykład na wrogiego Titana lub też pozwolą szybko się przemieścić.


Wraz z usunięciem z gry samolotów mapy uległy zmniejszeniu. Widać to zwłaszcza podczas gry na serwerach dla 64 graczy. Słowo rtłokr1; najpełniej oddaje obraz tego, z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Na szczęście są urozmaicone i całkiem nieźle zbalansowane, dzięki czemu każda ze stron ma szansę na wygraną. Szkoda tylko, że niektóre za sprawą dość wąskiego wachlarza tekstur wyglądają bardzo podobnie. Brakuje trochę tej różnorodności z Battlefielda 2 gdzie z bagien przenosiliśmy się na gorące pustynie. Niby fabuła gry wymusza podobieństwo terenu, ale czy chociaż właśnie tekstury nie mogłyby być charakterystyczne dla danego obszaru? Zastanawia również, dlaczego architektura większości budowli nie zmieniła się niemal zupełnie przez ponad wiek? To prawdopodobnie pozostanie słodką tajemnicą twórców po wsze czasy. Ciekawostką są wspomniane wyżej kapsuły będące na wyposażeniu transporterów. Dzięki ich użyciu w wielu teoretycznie niedostępnych miejscach może się czaić wrogi snajper. Ciągłe zagrożenie sprawia, że nigdy nie mamy pewności czy aby właśnie nie jesteśmy namierzani. Sprawia to, że gra jest bardzo dynamiczna.

Powróćmy na chwilę do punktacji. Tu znów mała zmiana w stosunku do poprzedniczki. Z jednej strony za zabicie wroga czy asystę dostajemy mniej punktów jednak już samo to, że gramy np. w drużynie procentuje pewną ich ilością, ponieważ otrzymujemy je za każde działanie członka zespołu. To jeszcze bardziej motywuje do gry zespołowej, no i zapewnia większą dawkę zabawy. Nie wspominając już o szybszym awansie, co r11; powiedzmy sobie szczerze r11; jest dość istotne dla wielu graczy.
Do dobrze znanego z poprzedniej części trybu rConquestr1;, który polegał na przejmowaniu i zabezpieczaniu strategicznych celów na mapie, doszedł nowy i naprawdę nieźle wpasowany rTitanr1;. Grając w niego, widzimy nad sobą dwa potężne statki snujące się wolniutko po nieboskłonie. Tak, to właśnie owe Tytany r11; istne krążowniki kosmiczne, służące zarazem za punkt respawnu i powietrzną bazę. Zadaniem obydwóch drużyn jest przejęcie wrogiego Titana i mówiąc krótko r11; posłanie go w diabły, wysadzając główny reaktor. Wszystko to wykonujemy kilkuetapowo. Na początku mamy powtórkę z trybu rConquestr1; i musimy zająć poszczególne obiekty. Obiekty te, to nic innego jak silosy wystrzeliwujące potężne rakiety. Po ich przejęciu rozpoczyna się ostrzał wrogiego tytana. Dzięki temu (oczywiście, im więcej rakiet należy do nas, tym lepiej) spada powłoka ochronna tegoż stateczku aż do jej ostatecznego zniknięcia. Gdy już to nastąpi możemy dokonać abordażu wrogiego Titana, aby zniszczyć cztery konsole, które chronią pomieszczenie reaktora a na koniec wysadzić główny rdzeń. Szturmowanie bronionego Tytana jest zadaniem trudnym, ale i bardzo ekscytującym r11; coś w stylu plaży Omaha tylko, że tu zamiast piasku i wody mamy stal i komputery, a zamiast niemieckich bunkrów obsadzonych przez załogi MG42 - ukrytych w korytarzach żołnierzy przyszłości z dostępem do najnowszego uzbrojenia świata.
O grafice, niestety, nie da się zbyt wiele napisać. Po pierwszym odpaleniu mamy dziwne wrażenie, że gramy w Battleffielda 2. 2142 bardziej przypomina bowiem wyśmienicie przygotowanego moda niż samodzielny produkt w dodatku będącym kolejną częścią. Jednak po tak krótkim okresie, jaki minął od ostatniej premiery, można było spodziewać się, że w kwestiach wizualnych nie nastąpią raczej jakieś znaczące zmiany. Muzyka natomiast pozostawia bardzo dobre wrażenie. Trochę mroczna, trochę industrialna, niekiedy mocniejsza. Ogólnie kawał dobrej roboty. Wprawdzie występuje tu w charakterze bardzo odległego tła (w menu) i w grze jej nie uświadczymy, ale mimo wszystko jest niezła.
Wraz z ogłoszeniem prac nad Battlefield 2142 fani zaczęli się zastanawiać czy aby nowy produkt nie będzie równie zabugowany, co poprzednik. Ze smutkiem stwierdzam, ale jest. W samym trybie Titana jest kilka rażących uchybień jak np. zanikanie w tekstury czy luka w systemie gry pozwalająca na nabicie w ciągu paru chwil setek punktów. Do tego dochodzą przelatujące przez pojazdy rakiety, wyrzucanie do Windowsa czy momentami zawodzący r11; wbrew zapowiedziom r11; system detekcji trafień. Błędy te są irytujące i nie raz sprawią, że zechcecie wyłączyć grę. Można się jednak do nich przyzwyczaić. Jednym z poważnych problemów, który zawsze wywoła grymas zniesmaczenia na naszej twarzy są przeciążone główne serwery EA. Zdarza się, że za żadne skarby nie uda nam się podłączyć do gry. Jest jednak nadzieja, że z biegiem czasu stan ten się uspokoi r11; wszyscy pamiętamy, co się działo z WoWem przez parę dni po premierzer30;


Jedno nowemu Battlefieldowi trzeba przyznać r11; posiada ogromną grywalność. Bez wątpienia wpływ na to ma system odblokowywania ulepszeń, odznak, jak i ciekawy nowy tryb Tytana. Równie ważnym aspektem jest położenie większego nacisku na grę drużynową, bowiem nawet po kilku godzinach ciągłej zabawy ma się ochotę do niej powrócić. Mimo średniej i rtekturowejr1; już grafiki czy niemal 60% wtórności, produkt ten przykuwa do komputera. Wypada też wspomnieć o rVeteran Systemr1;. Dzięki niemu, każdy, kto grał w Battlefielda 2 i zarejestruje się na stronie EA jako właśnie r11; weteran, uzyska pewną ilość punktów rna dobry początekr1; oraz znaczek wskazujący, ze gracz ten grał w Battlefield 2. EA spisało się nieźle, choć nie zapominajmy o zbliżającym się szybkimi krokami, Enemy Territory: Quake Wars r11; grze bardzo podobnej zarówno pod względem schematu, jak i klimatycznie. A tymczasem do zobaczenia w sieci.


Wady: powtórka z rozgryfki, ta sama grafika, błędy, mała ilość pojazdów

Zalety: nowe rodzaje rozgrywek, system unlocków, ciekawe mapy, grywalność, pomysl z rankingiem.
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 1466 odwiedzający (4739 wejścia) tutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja